WIMPLE WINCH „Tales From Sinking Ship” (1964-68)

Początki  freak beatowej grupy WIMPLE WINCH sięgają roku 1963, kiedy to perkusista Larry King, wokalista i gitarzysta Dee (Demetrious) Christopholus, oraz gitarzysta John Kelmen grali razem w manchesterskiej formacji beatowej FOUR JUST MEN przemianowanej następnie w JUST FOUR MEN. Zespół osiągnął lokalny sukces. Może nie na miarę The Hollies, czy Herman’s Hermits, nie mniej mógł się już pochwalić singlem wydanym w listopadzie 1964 roku i kolejnym w styczniu roku następnego. Kiedy pod koniec 1965 roku niespodziewanie opuścił ich basista, całe Boże Narodzenie spędzili na poszukiwaniach i przesłuchaniach nowego muzyka. Dość szczęśliwie szybko natknęli się na Barry’ego Ashalla i już z nowym basistą postanowili zmienić nazwę na WIMPLE WINCH. Zaangażowali także nowego menedżera, Mike’a Carra, który był właścicielem dużej kawiarni „The Sinking Ship” w Stockport (ok 10 km od Manchesteru).  Piętro wyżej cała czwórka dostała tam zakwaterowanie. W tej to kawiarni grupa regularnie dawała swe występy. W Manchesterze szybko rozeszła się wieść, że w „The Sinking Ship” grają energetyczną muzykę. Zaczęło przychodzić coraz więcej fanów, coraz więcej grup chciało tam grać swe koncerty i wkrótce z kawiarni zrobił się klub muzyczny o sławie wychodzącej daleko poza Manchester. WIMPLE WINCH w marcu 1966 roku podpisują kontrakt muzyczny z wytwórnią płytową Fontana i miesiąc później ukazuje się ich pierwszy singiel „What’s Been Done” / „I Really Love You”. Pomimo promocji radiowej, nagranie nie weszło na listy przebojów. Wydany w czerwcu drugi singiel „Save My Soul” / „Everybody’s Worried Bout Tomorrow” zdobywa lokalną sławę. Szczególnie mega intensywny (jak na rok 1966!) utwór „Save My Soul” robi niesamowite wrażenie! Osobiście jestem nim zauroczony!

W tym samym czasie John Kelman współpracuje też z piosenkarzem Wayne Fontaną i jego ówczesnym zespołem Opposition. Gra z nimi koncerty i bierze udział w sesjach nagraniowych. To jego gitarę słychać w piosence „Pamela, Pamela”. Jednak wciąż pozostaje w swojej macierzystej formacji, a ta pod okiem nowego producenta realizuje kolejne nagrania i w styczniu ukazuje się trzeci singiel „Rumble On Mersey Square South” / „Atmospheres”. Utwór ze str. B dosłownie rozkłada na łopatki! Serio! To już była prawdziwa psychodelia! Do dziś powszechnie uważa się ten i poprzedni singiel za szczytowe osiągnięcia freakbeatu! A na giełdach płytowych oryginalne małe płytki WIMPLE WINCH w idealnym stanie kosztują średnio 500 funtów każda.

Powrót grupy do Stockport i do „Shinking Ship” o mały włos nie zakończył się tragedią. W nocy, kiedy muzycy spali wybuchł pożar. Na szczęście wszyscy zdążyli się ewakuować, nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Niestety cały sprzęt muzyków spłonął doszczętnie. Nic nie udało się uratować. Mike Carry co prawda był ubezpieczony, ale kwota z tego tytułu nie wystarczyła na wymianę instrumentów i całego sprzętu nagłaśniającego. Przetrwali do lata 1967 roku, po czym podjęli decyzję o rozwiązaniu grupy.

Larry King i Barry Ashall założyli później progresywny zespół Pacific Drift wydając w 1970 roku bardzo dobrą płytę „Feelin’ Free” łącząc elementy opartego na brzmieniu organów  prog rocka w połączeniu z folkiem, psychodelią i muzyką klasyczną. Po rozpadzie Pacific Drift ich drogi się rozeszły, a Larry został profesjonalnym fotografem.

Ten pięknie wydany, oczekiwany od ponad 20 lat(!) brytyjski  CD WIMPLE WINCH zatytułowany „Tales From The Sinking Ship” („Opowieści z tonącego statku”) zawiera aż 29 nagrań – w tym utwory FOUR JUST MEN (!) i JUST FOUR MEN. Ponadto mamy tu nagrania z singli, utwory które nagrywane były z myślą o wydaniu dużej płyty, nagrania demo… Słowem: RARYTASY!

WIMPLE WINCH - "Tales From The Sinking Ship" (1964-68)
WIMPLE WINCH – „Tales From The Sinking Ship” (1964-68)

Ta tragicznie niedoceniona grupa mimo, iż nagrała tylko trzy single zasługuje na uwagę i zainteresowanie wszystkich wielbicieli muzyki beatowej , freak beatu i rhythm and bluesa, oraz rodzącej sie psychodelii.  Do płyty CD dołączono booklet z historią zespołu, licznymi archiwalnymi i unikalnymi zdjęciami. Niewątpliwie jest to pozycja, która wzbogaciła moją wiedzę o muzyce brytyjskiej pierwszej połowy lat 60-tych ubiegłego wieku. I po którą sięgam tak często, że kurz na niej nie zdąży osiadać.

Jeden komentarz do “WIMPLE WINCH „Tales From Sinking Ship” (1964-68)”

  1. Witam. Posłuchałem :safe my soul” i szczena mi opadła. Tyle energi i brzmi to bardzo nowoczesnie nawet teraz. Od razu kupiłem te płyte rarytasna ebayu jest po 8 funtów z przesyłką. Immortal Music. Pozdrawiam.

Skomentuj pablo511 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *