TASTE „I’ll Remember” (1968/70) – muzyka z pudełka.

Jest rok 1970, konkretnie piątek, 28 sierpnia. Szalone lata sześćdziesiąte odeszły do historii a wraz z nimi dzieci kwiaty. Wyspa Wight gości światową czołówkę rockowych wykonawców. Właśnie trwa tam Muzyczny Festiwal zwany europejskim Woodstock’iem. Na scenie grupa TASTE zaczyna swój set od „What’s Going On”. Uwagę publiczności skupia na sobie młodziutki gitarzysta Rory Gallagher. Z burzą rozwianych włosów i intensywnym wyrazem twarzy przypomina rockowego boga upadłego na Ziemię. W miarę upływu czasu robi się coraz bardziej gorąco. Takiej atmosfery nie wyczarował do tej pory żaden wykonawca. Na tył sceny wpada roztrzęsiony z emocji Murray Lerner, producent filmowy, który dokumentuje całe wydarzenie skupiając się głównie na występach gwiazd: Hendrixie, The Who, Cohenie, The Doors… Kompletnie nie wiedział kim był TASTE; widząc spontaniczność zespołu, szalejącą publiczność i ich interakcję krzyknął do swojej ekipy, żeby nie szczędzili taśmy i nagrywali wszystko… Bisowali pięć razy! Nikt przed nimi, ani nikt po nich tego nie dokonał. Nikt też nie wiedział, że perkusista grał na pożyczonej perkusji – noc wcześniej ktoś ukradł mu cały zestaw… Jimi Hendrix po skończonym występie podszedł do Gallaghera uchylił kapelusz, skłonił głowę i odszedł bez słowa. W najgorszych snach nie przypuszczano, że kilka dni później (18 września) odejdzie naprawdę. Nikt też nie spodziewał się, że trio pomimo wielkiej popularności wkrótce przestanie istnieć.

Gdybym miał napisać biograficzną książkę o tym zespole, to kto wie, może tak by się zaczynała..? I choć historię grupy w (kilku zdaniach) przybliżam niżej, to głównym bohaterem opowieści pozostaje box „I’ll Remember” wydany przez Universal/Polydor dokładnie w piątek 25 sierpnia 2015 roku.

TASTE Od lewej: Richard McCraken (bg), John Wilson (dr), Rory Gallagher (g)

THE TASTE (tak pierwotnie się nazywali) powstał w sierpniu 1966 roku w Cork, rodzinnym irlandzkim miasteczku Gallaghera. Oprócz gitarzysty grupę tworzyli wówczas basista Eric Kitteringham i perkusista Norman Damery. Na początku trio koncertowało w Hamburgu i Irlandii do czasu, gdy udało im się uzyskać kontrakt na granie w rhythm’n’bluesowym klubie w hotelu „Maritime” w stolicy Irlandii Północnej, Belfaście. W 1968 roku zaczęli występować w Wielkiej Brytanii i… rozpadli się.

Gallagher z nowymi muzykami: Richardem McCrakenem (bg) i Johnem Wilsonem (dr) już jako TASTE przeniósł się na stałe do Londynu. 26 listopada 1968 roku w Royal Albert Hall otwierali pożegnalny koncerty Cream. Namaszczeni przez Bakera, Bruce’a i Claptona mieli przejąć pałeczkę najlepszej blues rockowej formacji na Wyspie. Fani i krytycy muzyczni widzieli w nich „nowy” Cream. Z tą niesłuszną moim zdaniem etykietką zespół walczył do końca swojej kariery. TASTE mieli własne pomysły i tchnęli dużo świeżości w już i tak ciężką scenę bluesową. Po podpisaniu kontraktu z Polydor wydali debiutancką płytę „Taste” (1 kwietnia’69). W lipcu odbyli wspólne, bardzo udane tournee z Blind Faith po USA i Kanadzie, a 1 stycznia 1970 roku na rynku ukazał się drugi i jak się okazało ostatni album „On The Boards”. Po fenomenalnym występie na Isle Of Wight ruszyli w europejską trasę. Ostatni raz zagrali w Sylwestra w Belfaście, po czym poinformowali, że grupa zostaje rozwiązana. Postrzegani jako potencjalni rywale Led Zeppelin i Erica Claptona zakończyli działalność zaledwie po dwóch latach wspólnego grania. Powody rozstania do dziś są niejasne. Powszechnie uznaje się, że wynikały one ze złego zarządzania przez menadżera. Mówiło się też o jego konflikcie z Gallagherem. Inni twierdzą, że muzycy mieli rozbieżne zdania co do kierunku w jaki zespół powinien podążać. W każdym bądź razie już w styczniu 1971 roku Wilson i McCraken wraz z gitarzystą Blossom Toes założyli heavy progresywny STUD, a Rory Gallagher po wygaśnięciu kontraktu z Polydorem rozpoczął swą niezwykłą karierę solową…

Myślę, że wszyscy fani tria od lat z utęsknieniem czekali na TAKIE wydawnictwo. „I’ll Remember” wydany w formie 40-stronicowej kolorowej książki zaprojektowanej przez Phila Smee, esejem Nigela Williamsona i licznymi archiwalnymi zdjęciami (większość pochodzi z prywatnego archiwum Daniela Gallaghera, brata Rory’ego) zawiera pięciogodzinny zestaw  pięćdziesięciu siedmiu utworów zebrany na czterech płytach CD!

Czteropłytowy box „I’ll Remember” (2015)

Pierwsze dwa dyski zawierają oficjalne longplaye zespołu uzupełnione dodatkowymi utworami. Znam te nagrania i mam obie płyty od wielu lat, ale tu, w tym zestawie ich brzmienie powaliło mnie na ziemię – zremasterowane przez Paschala Byrne’a brzmią genialnie! Byrne to wybitny fachowiec i zna się na swojej robocie, czego dowodem setki (dosłownie) oczyszczonych przez niego płyt z katalogu Polydor i Esoteric w ostatnim dziesięcioleciu. Tak czystego basu i perkusji jak choćby w hard rockowym „Blister On The Moon” otwierającym pierwszy album TASTE nigdy wcześniej nie słyszałem! Debiut, sygnowany nazwą tria, wypełniony jest blues rockowymi coverami i autorskimi kompozycjami Gallaghera z jego dominującą gitarą i kapitalną sekcją rytmiczną. Jamowy popis muzyków w „Sugar Mama” jest muzyczną perłą, ośmiominutowy ciężki blues „Catfish” pełen porywających zagrywek gitarowych diamentem. a technika slajd w „Leavin Blues” odbiera mowę..! Sześć dodatkowych bonusów to alternatywne wersje nagrań z płyty, z których interesująco wypada „Catfish” (skrócony o minutę) i instrumentalna wersja „Same Old Story”. Ogólnie longplay prezentuje blues rock w najlepszym wydaniu.

Druga płyta „On The Boards” to zupełnie inna bestia – o wiele bardziej wyrafinowana i wypełniona znacznie lepszymi utworami (wszystkie autorstwa Gallaghera). Producentem krążka ponownie był Tony Coton, a inżynierem dźwięku Eddie Offord, któremu sławę przyniosła współpraca z Yes. Zremasterowany dźwięk jest genialny i bardzo ożywa brzmienie. Jako nastolatek z długimi włosami szalałem przy „What’s Going On”, który tak na naprawdę był tylko przygrywką dla oszałamiającego bluesa „Railway And Gun” i jazz rockowego „It’s Happened Before, It’ll Happen Again” ze smakowitym  solem Gallaghera na… saksofonie altowym! Jednak to gitara lidera dominuje na albumie, szczególnie przy numerach takich jak „Morning Sun”, czy w niesamowitym „Eat My Words” zagranym techniką slajd w stylu Johnny Wintera. Z kolei sześciominutowy utwór tytułowy pokazuje wszechstronność tria, a gitara Rory’ego w końcówce zamieniona na saksofon kieruje słuchacza w krainę łagodności… Są też bonusy; jest ich sześć, wszystkie po raz pierwszy publikowane. Cztery z nich to zapis występu w popularnym niemieckim programie telewizyjnym „Beat Club”, a 11-minutowa wersja „It’s Happenned Before…” to jazzowo psychodeliczna jazda, która powala!

Wnętrze boxu. Po lewej: zdjęcia okładek singli wydanych w różnych krajach..

Śmietanką całego pakietu jest jednak dysk trzeci, który w całości zawiera materiał nagrany na żywo. Uwzględniono w nim koncerty z Londynu i Sztokholmu, które udowadniają jak naprawdę smakuje TASTE i (szczególnie) Gallagher. Słysząc z jaką swobodą Rory porusza się między bluesem, a jazzem łatwo jest zrozumieć dlaczego Rolling Stones poważnie traktowali go na zmiennika Micka Taylora w 1974 roku.

Szwedzki występ został zarejestrowany w sztokholmskiej Konserthuset 18 września 1970. Sześciominutowe „What’s Going On” jest zaproszeniem tłumu do zabawy, ale to fantastyczny riff blues rockowego „Sugar Mama” sprawia, że klaszczą i krzyczą. Rory też zaczyna się bawić grając elektrycznym slajdem „Gamblin Blues” Melvina Jackosona brzmiąc nieco jak Mike Bloomfield. Następnie dostajemy kawałki, których TASTE nigdy nie nagrali w studio – „Sinner Boy” ostatecznie pojawił się na solowym albumie Gallaghera w 1971 roku, zaś „At The Bottom” z uroczą harmonijką ustną na płycie „Against The Grain” cztery lata później. Dalej mamy bardzo fajną wersję„She’s Nineteen Years Old” Muddy Watersa, w której tłum klaszcze do lubieżnego rytmu (świetna integracja), a potem pojawia się fantastyczny samorodek z „On The Boards” – mocna, rockowa wersja „Morning Sun”. Ku uciesze publiki koncert kończy blues rockowy „Catfish” brzmiący równie potężnie jak na debiutanckim albumie. Szkoda, że ten profesjonalnie nagrany występ nigdy nie ukazał się w wersji oficjalnej. Obok „Live Taste” z 1971 i „Live At The Isle Of Wight” z 1972 byłby doskonałym uzupełnieniem płyt nagranych na żywo… Tydzień przed tym bardzo udanym koncercie dziennikarz „Melody Maker” sugerował, że zespół jest bliski rozpadu. Nikt mu wówczas nie wierzył, a i on sam pewnie nie wiedział jak blisko był tej prawdy…

Po takim koncercie apetyt rośnie, więc na deser dostajemy pięć utworów nagranych przez BBC w londyńskim ParisTheatre. Nie ma co strzelać focha i wybrzydzać na nie najlepszą jakość dźwięku. Liczą się emocje i przekaz, a pod względem wykonawczym TASTE był w wybornej formie. Dwukrotnie dłuższa wersja „I’ll Remember” z gitarą prowadzącą od początku do końca i dziewięciominutowe „Eat My Words” warte są grzechu! Pozostałym też nic nie brakuje. 78 minut muzyki mija jak z bicza strzelił.

Ostatnia płyta łączy rzadkie i wczesne nagrania. Pierwsze dziewięć utworów to najstarsze zachowane kawałki studyjne zarejestrowane w Belfaście w pierwszym składzie. Wśród nich oryginalne wersje „Blister On The Moon” i „Born On The Wrong Side Of Time” nieoficjalnie wydane na singlu przez Major Monior w 1967 roku i… natychmiast wycofane. Nie sposób zachwycić się instrumentalnym „Norman Invasion”, doskonale wykonanym „How Many More Years” Howlin’ Wolfa i rozciągniętym do siedmiu minut „Take It Easy Baby” Sony Boy Williamsona. I znów słowa pochwały dla Paschala Byrne’a  – wszystko brzmi rewelacyjnie! Całość kończą koncertowe nagrania (cztery) z Abbey Festival Woburn z lipca’68 dowodzące, że w tym składzie trio miało duży potencjał. Mimo braku obycia estradowego (po każdym numerze stremowany Rory kilka razy rzucał w kierunku publiczności „Thank you, thank you very much…”) dali energetyczny występ wykonując m.in. „I Go My Brand You” Muddy Watersa i fantastyczną wiązankę bluesowych klasyków „Rock Me Baby/By By Bird/ Baby Please Don’t Go/You Shook Me Baby”!

Wydaje się zbrodnicze, że TASTE istniał tylko trzy lata i że wydał zaledwie dwa albumy studyjne. I że w tamtym czasie niesłusznie znajdował się w cieniu Cream i The Jimi Hendrix Experience. Zespoły, które grały ich suporty, takie jak Black Sabbath, czy Deep Purple odniosły sukcesy i zgarniały wielkie pieniądze. TASTE nie dostawali nic. Okradani cały czas przez menadżera, który skutecznie skłócił ze sobą muzyków rozstali się w atmosferze niedomówień i pomówień skierowanych głównie pod adresem lidera. Warto więc mieć pod ręką ten fantastyczny box albowiem „I’ll Remember” to nie tylko jedna z najlepszych kompilacji wydanych w 2015 roku. Dla  entuzjastów blues rocka pozycja obowiązkowa, a muzyka zamknięta w tym „pudełku” to niezwykły dokument pierwszych nagrań Rory Gallaghera, którego wielbicielem był sam Jimi Hendrix…

2 komentarze do “TASTE „I’ll Remember” (1968/70) – muzyka z pudełka.”

  1. No umknął mi ten wpis:(
    Ja tylko tak, czapki z głów przed Rorym i Tobą, świetny tekst już tylko zachęcający do poznania i delektowania się tymi fantastycznymi dźwiękami.
    Dzięki Zbyszku.

Skomentuj zibi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *