DARRYL WAY’S WOLF „Canis Lupus” (1973).

Darryl Way po odejściu z Curved Air w 1972 roku zdecydował, że potrzebuje powiewu świeżego powietrza i natychmiast założył własny zespół. Nazwał go DARRYL WAY’S WOLF.

WOLF. Od lewej: Ian Mosley, Dek Messecar, Darryl Way, John Etheridge.

W nowej formacji wirtuoza skrzypiec i klawiszowca znaleźli się: przyszły gitarzysta Soft Machine John Etheridge, późniejszy basista Caravan i The Strawbs Dek Messecar i perkusista Iana Mosley. Ten ostatni znajdzie się potem w Trace, a w następnej dekadzie zasiądzie za bębnami w Marillion.

Grupa, którą w skrócie nazywano po prostu WOLF fantastycznie prezentowała się na żywo od początku przyciągając całą rzeszę wiernych fanów doskonale pamiętających skąd wywodził się jej lider. Jak się okazało towarzyszący mu muzycy poziomem artystycznym nie ustępowali Darrylowi. Zespół był doskonałym  i bardzo zgranym kolektywem, co udowodnił swoim debiutanckim albumem. którego ukazanie poprzedził singiel „Wolf/Spring Fever” wydany przez Deram 16 marca 1973 roku. Płyta zatytułowana „Canis Lupus” ukazała się trzy miesiące później, dokładnie 14 czerwca tego samego roku…

Okładka płyty „Canis Lupus” (1973)

Krążek „Canis Lupus” (łacińska nazwa wilka szarego) został nagrany w londyńskich Advision Studios i wyprodukowany przez byłego członka King Crimson, Iana McDonalda. Materiał na płycie oparty jest głównie na złożonych aranżacyjnie kompozycjach, w których zespół wykazał się niezwykłą dojrzałością, a muzycy imponującymi, mistrzowskimi umiejętnościami. Ostrzegam, ten Wilk nie jest w owczej skórze. Jeśli Darry „Hurrican” Way jest w drodze można spodziewać się oszałamiającego pokazu wspaniałej muzycznej wirtuozerii z dzikimi i nieokiełznanymi skrzypcami. To jest jazz rock z wysokiej półki równie dobry – jeśli nie lepszy – niż to, co do tej pory Way zrobił w Curved Air. Ta burzliwa muzyka nie jest lekka. Bardziej przypomina tornado o nieokiełznanej mocy i energii zabierając gotowego do podróży słuchacza na różne poziomy czasoprzestrzeni.

„The Void” jest jednym z moich faworytów na płycie, a przyjemny i melodyjny wokal pochodzącego z Kanady basisty Dek’a Messecary ma tutaj niesamowitą, srebrzyście marzycielską jakość. To żywy, jazz rockowy numer z pokazem zręczności gitarzysty Johna Etheridge’a. Darryl Way wymiata skrzypcami, a już po chwili uderza w klawisze swojego fortepian z pasją jakby miał młotki w palcach; Ian Mosley wali w perkusję kąsając jak wściekły wilk. Iście kosmiczne otwarcie albumu! „Isolation Waltz” tańczy wzdłuż potężnej rhythm and bluesowej linii basu Messecara i jest jeszcze cięższy i bardziej szorstki. Zapierająca dech w piersiach gra na skrzypcach brzmi jak Vivaldi na sterydach. Na pewno nie jest to walc „dla ślicznej panny Krysi z turnusu trzeciego…” Po tak mocnym dublecie niespodzianką jest „Go Down”, gdzie WOLF pokazuje swe łagodne oblicze z wirtuozerską partią gitary akustycznej Johna Etheridge’a. Ten gładki numer smakowicie wyrafinowanego jazzu idealnie pasowałby do wczesnych filmów o Jamesie Bondzie. Ubrany w elegancki smoking Bond (Sean Connery) wolno popija wytrawne Martini (wstrząśnięte, nie mieszane) w przepięknym salonie koktajlowym oczekując na przyjście tajemniczej kobiety w czerwonej sukni. Tak czy inaczej to fajny kawałek… Wilczy pazur ujawnia się po raz kolejny w „Wolf”. Charakterystyczny syntezatorowy riff może odciągnąć uwagę podczas pierwszego słuchania od znakomitej reszty. Kolejne ujawnią przywiązania (być może nieświadome) do Cream lawirując między gatunkami, a jego cygański styl dodaje dzikiego elementu. Mocna melodia sprawiła, że ​​„Wolf” stał się oczywistym wyborem na pierwszego singla.

Wirtuoz skrzypiec – Darryl Way.

Druga strona analogowej płyty jest całkowicie instrumentalna. To tutaj zespół pochwalił się swoimi wysokimi umiejętnościami technicznymi. „Candeza” jest najbardziej złożoną kompozycją na płycie. Zawiera niesamowicie szybkie zmiany tempa i akordów. Każdy z muzyków dostał szansę, by zaprezentować  z pełnym rozmachem swój oszałamiający styl zachowując przy tym silny zmysł kolektywny. Zaczyna się od szaleńczej przejażdżki maniakalnych skrzypiec, których rolę w dalszej części przejmą instrumenty klawiszowe. Dynamiczna, wręcz karkołomna gra Waya na klawiszach z wysokimi dźwiękami syntezatora wznoszą się ponad ziemską stratosferę ocierając się o granice ludzkiego słuchu. Jest też nieuniknione solo na perkusji Iana Mosleya i błyszczące glissando w gitarowej solówce Etheridge’a. Genialne! Zmysł kolektywny widać również w „Chansons Sans Paroles” (ang. „Song Whitout Words”) gdy klawisze, altówka i gitara łączą się w delikatne linie dźwięków. Tutaj zespół tworzy serię zmieniających się nastrojów, łącząc elementy klasyczne, rockowe i jazzowe. Wir gatunków i napięcie między strukturą, a improwizacją był kluczem do brzmienia albumu.Wielka w tym zasługa Iana McDonalda, którego produkcja zyskała czysty, gryzący dźwięk dając grupie brzmienie bliskie  występom na żywo. Ostatni utwór na płycie, „McDonald’s Lament” pokazuje Way’a z jego najbardziej emocjonalnej strony, gdzie pięknie gra wolną, częściowo improwizowaną melodię na altówce. Kompozycja została dedykowana Ian’owi McDonaldowi w podziękowaniu za jego pracę nad albumem. Darryl: „Skomponowałem go w studio i okazało się, że to jeden z najlepszych utworów. Solówka na altówce została nagrana późną nocą, gdy w studio zostaliśmy sami we dwójkę – ja i McDonald…”

Dzięki mieszance subtelnym, hybrydowym stylom, mocnym melodiom, doskonałej muzyce i dostępności w najbardziej zawiłych improwizacjach „Canis Lupus” został doceniony zarówno przez ówczesnych krytyków, jak i fanów progresywnego rocka. Darryl Way ze swoimi zespołem WOLF nagrał jeszcze dwa nie mniej znakomite albumy. Przypomnę je wkrótce, bo są tego warte!

2 komentarze do “DARRYL WAY’S WOLF „Canis Lupus” (1973).”

  1. Dziękuję za dobrze napisany post. Piękna historia o pięknym zespole. uwielbiam ich piosenki i czytać o tym jak oni są przeszli do tego jest bardzo ciekawe.

    1. Cieszę się, że spodobała Ci się historia zespołu, oraz ich muzyka. Kolejne płyty Wolf wkrótce. Zapraszam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *